Czytałam wiele historii jak po wylądowaniu w Ameryce Południowej ludzie obkuci z hiszpańskiego doznawali rozczarowania kupując bilet autobusowy czy pytając o drogę. Tyle lat nauki a tu nie wiadomo o co chodzi. Rozczarowani podróżnicy zadają sobie pytania, które pozostają bez odpowiedzi: dlaczego nic nie rozumiem… czy tyle mojej pracy poszło na marne? Czy oni na pewno mówią tym samym hiszpańskim? Moja odpowiedź to: oczywiście, że… nie!
Zacznijmy od tego, że Argentyńczycy nie powiedzą, że mówią nie en español, ale en castellano. To drugie wydaje się być bardziej ogólne i uniwersalne, co więcej, nie niesie za sobą skojarzeń z jednym z europejskich krajów. Nie możemy też powiedzieć, że mówią español de América Latina, bo tu znowu bylibyśmy nie precyzyjni, bo przecież ile krajów tyle wariantów hiszpańskiego. Ja chcę się skupić dziś jedynie na tym co słyszałam i widziałam podczas wyjazdu do Argentyny. Wystarczy poznać kilka faktów odnośnie gramatyki, zapamiętać kilka zwrotów i trochę osłuchać się z akcentem, aby poradzić sobie na obcej ziemi:)
szio me sziamo
Różnice wynikaj z zachowania pewnych elementów gramatyki z czasów kolonialnych oraz przekształceń, jakie dokonały się pod wpływem ojczystych języków emigrantów, a więc głównie włoskiego. To, co najbardziej uderza przybysza z Europy, to zupełnie inna wymowa „ll” i „y” a zatem gdy ktoś przedstawia się i mówi yo me llamo … usłyszymy „szio me sziamo”. Trzeba przestawić się na taki odbiór, żeby zrozumieć, że „plaszia” to playa (plaża), a „kaszie” to calle (ulica). Słyszymy dźwięk pomiędzy „sz” a „dź” i jest to zjawisko nazywane w fonologii yeísmo. Również litery „z” i „s” brzmią bardziej jak „c” przed „e” lub „i” co nazywamy z kolei seseo i możemy usłyszeć również na południu Hiszpanii. Miękka wymowa wymienionych spółgłosek sprawia, że argentyński hiszpański brzmi lżej i bardzo melodyjnie.
vos sos de Polonia?
Kiedy już nasze uszy przyzwyczają się do innej wymowy do naszej głowy dotrą nowe formy i pojawią się kolejne niespodzianki. Usłyszymy między innymi dziwne formy czasowników i zaimek vos. W zasadzie jest on znacznie prostszy niż hiszpańskie tú – w miejsce ostatniej litery „r” w bezokoliczniku wstawia się „s” i dodaje akcent na ostatniej sylabie. Zatem „ty mieszkasz w Polsce” to vos vivís en Polonia (w Hiszpanii: tú vives en Polonia), a „prezent dla Ciebie” to regalo para vos (regalo para ti).
Wyjątkiem od reguły jest odmiana czasownika ser (być). Tak, tylko jeden wyjątek! Prawidłowa forma dla vos to sos, tak więc „ty jesteś z Polski?” to vos sos de Polonia? (tú eres de Polonia?).
Jak wyglądają formy dla osoby vos możecie zobaczyć np. w internetowym słowniku Wordreference, gdzie w czasie teraźniejszym pod odmianami, które już znacie, znajdziecie tę wersję czasownika. Wydaje się to spełnieniem marzeń każdego początkującego no bo nie ma żadnych oboczności czasu teraźniejszego, ale zwróćcie uwagę, że zasada ta dotyczy tylko jednej osoby. Pozostałe wyglądają tak jak w wersji europejskiej: yo puedo, vos podes, el/usted puede, nosotros podemos, ustedes pueden. Dlaczego ominęłam formę vosotros?
Ano nie stosuje się zwrotów w drugiej osobie liczby mnogiej. Zamiast tego używa się formy, która w Hiszpanii przewidziana jest dla zwrotów grzecznościowych: ustedes (państwo) + czasownik w trzeciej osobie liczby mnogiej, czyli np. ustedes hablan polaco (państwo mówią po polsku), a nie vosotros habláis polaco (wy mówicie po polsku).
Qué copado!
Kiedy już przyzwyczaimy się do innej wymowy i trochę dziwnych form musimy zmierzyć się z regionalnym słownictwem. Tutaj będzie nam trudno domyślić się czy wydedukować cokolwiek, nawet jeśli mamy pewien kontekst. Dlatego przedstawiam wam najpopularniejsze argentyńskie słowa i wyrażenia, na które natrafiłam podczas swojej podróży.
Tytułowe Che, boludo! to absolutny numer jeden. Wszechobecne che pojawia się nie tylko jako zaczepka, powitanie, ale również jako proste wykrzyknienie. Jest kilka teorii skąd słowo przybyło i weszło do stałego użycia: w języku mapuche oznaczało ludzi a w języku guarani „ja”. To co jest pewne to, że nie pochodzi od Ernesto Che Guevary, ponieważ było zupełnie na odwrót: otrzymał przydomek od najbardziej argentyńskiego, odróżniającego ich od innych nacji, słowa.
Boludo/a, pelotudo/a to kolejne wieloznaczne słowa. Mogą oznaczać zarówno idiotę jak i starego kumpla a wszystko zależy od kontekstu. Dawniej, boludos i pelotudos były to oddziały wojskowe, które wysyłano jako pierwsze na wojnę i które pierwsze ponosiły śmierć. Inne wyrażenia na osoby to: el forro – el cabrón; el/la pibe/a – chico/a, chaval(a); el chabón – el tio, el hombre; el sorreto – persona egoista.
Podobnie jak Hiszpanie Argentyńczycy sra* na wszystko i kiedy słowo cagar pojawia się w zdaniu wiadomo, że nie będzie to nic dobrego. Estar cagado oznacza mieć wielkie problemy, wykrzyczane komuś cagaste mal! oznacza, że ktoś nawalił, spie* sprawę.
Niezbyt wyszukane, ale również popularne pedo to dosłownie pierdnięcie. Trzeba jednak wspomnieć o tym słowie, bo ilość wyrażeń z tym słówkiem jest naprawdę imponująca. Funkcjonuje nawet pewien schemat zatytułowany La vida regida por los pedo, który przedstawia się następująco:
al pedo – por nada, haciendo nada – na nic, nic nie robiąc
a los pedos – rapidamente – szybko (również super w modzie w tej chwili: ATR – a todo ritmo)
en pedo – borracho, intoxicado – pijany, zatruty
de pedo – por casualidad – przypadkiem
ni en pedo! – ni hablar! – nie ma mowy, nie ma opcji
Spróbuj odszukać jedno z tych wyrażeń słuchając piosenki Ya no sé que hacer conmigo.
Ale żeby nie pozostać przy samych średnio sympatycznych słowach dopiszmy jeszcze gancho (dosłownie hak). Nie jestem pewna etymologii naszego polskiego słowa „swatać kogoś”, ale bardzo podoba mi się skojarzenie Argentyńczyków, bo hak to coś co przyciąga, łączy dwie rzeczy a więc gancho będzie to urok, czar oraz osoba z tymi cechami jak i atrakcyjna, pełna gracji i uwodzicielska. A hacer gancho con to właśnie „zrobić z kimś haczyk” czyli wyswatać. Uwaga jednak na zupełnie inne znaczenia tego słowa zwłaszcza w Nicaragui!
Kiedy atmosfera jest serdeczna, towarzystwo przednie, na usta ciśnie się nam Qué buena onda! czyli dobra fala, dobre wibracje. Kiedy samo bien, to za mało a coś jest super, ekstra, „fantastycznościowe” powiemy rebien! rebueno! Wyrazimy zachwyt takimi wyrażeniami jak Qué bárbaro! – qué bien! albo Qué copado! – qué agradable! Dale! to de acuerdo, vale, OK
Inne słowa zobaczycie również w sklepie: la frutilla to hiszpańska la fresa, la papa – la patata; el choclo – el maiz; el machucado – el plátano; el maní – los cacauetes a la chipa to serowy chlebek.
! Uwaga na te słowa !
la fresa to w Hiszpanii truskawka a w Argentynie wulgarne określenie na kobiecą część ciała, podobnie jak słowo concha (w Hiszpanii: muszla) a coger to w Hiszpanii czasownik wziąć, w Argentynie przekleństwo pierd*, piep* w kontekście seksualnym. O ile joder jest słowem, które słyszę często o tyle znaczenie coger w Argentynie znajomi tłumaczyli mi dyskretnie, a więc myślę, że jest to dość mocne słowo.
Również na imprezie czy na spotkaniach ze znajomymi usłyszymy parę innych słów: la pachanga-la fiesta, el boliche-el club, el bondi-el autobus, el boleto-el ticket, el churro– el cigarillo de marihuana, charrear – bromear, la pileta to basen a la plata to pieniądze. Usłyszymy też raczej andar zamiast ir, capaz zamiast a lo mejor, bancar zamiast prestar/dar dinero albo tener pendiente – tener en cuenta.
Mowa ciała
Nie mogę na koniec nie wspomnieć o pomijanym, a jakże istotnym aspekcie języka jakim jest mowa ciała! Jeśli wydawało Ci się, że Hiszpanie mocno gestykulują to musisz zobaczyć co wyrabiają za oceanem! Podobnie jak wiele zaporzyczonych słów, tak samo liczne gesty prawdopodobnie są spadkiem po włoskich imigrantach. Najpopularniejsze z nich, w trochę przerysowanym ujęciu, możecie zobaczyć poniżej. Słuchajcie też uważnie, bo wiele ze słów z tego wpisu pojawia się też w video a więc jest okazja, aby posłuchać ich w kontekście i z akcentem.
Jak lepiej poznać argentyński hiszpański?
Jeśli spodobał Ci się wariant argentyński i chcesz poznać go lepiej, nic straconego. Umówmy się, wyprawa na inny kontynent nie należy do najtańszych i najlepiej dostępnych opcji. Zanim wybierzesz się w podróż możesz posłuchać akcentu oraz wytropić formy i wyrażenia nie ruszając się z domu! Na netflixie znajdziesz takie filmy i seriale jak El hijo; El rey del once; última fiesta, Zaginiona a na YouTubie znajdziesz odcinki serialu Los Simuladores.
Możesz posłuchać też argentyńskich zespołów jak już wspomniany Cuarteto de Nos, Gotan Project, La Beriso, Los cafres, Gustavo Ceratti, Lali albo Jimena Barón.
Jeśli jesteś na facebooku polecam Ci profil la gente anda diciendo, gdzie poczytasz krótkie urywki rozmów ludzi z metra w Buenos Aires. Ja czasem śmieję się bardzo czytając teksty dzieci albo rozmyślam nad głębszymi myślami niektórych pasażerów.
Jaka jest Twoja opinia o akcencie argentyńskim? Podoba Ci się czy może wolisz hiszpańską odmianę? Jakie słowo czy wyrażenie przykuło Twoją uwagę? Podziel się swoją opinią w komentarzu! Ciao!